- Jestem Vaintè. MĂłw, uwaĹźnie-powoli, sĹucham ciÄ.
- Jestem Vaintè. MĂłw, uwaĹźnie-powoli, sĹucham ciÄ. - Yilanè-Naalpe-uruketo-obecnoĹÄ-port-rozmowa-prosi. ByĹo to trudne do zniesienia, lecz Vaintè nadal panowaĹa nad sobÄ , choÄ dziwiĹa siÄ wĹasnej cierpliwoĹci. - Potrzeba wyjaĹnieĹ. Czy zawiadamiasz mnie, Ĺźe ta Naalpè jest obecnie w porcie na pokĹadzie uruketo oraz pragnie ze mnÄ porozmawiaÄ? - Zgoda! - Fargi chÄtnie uniknÄĹa dalszej rozmowy oraz odeszĹa na znak Vaintè. DziÄki temu nie widziaĹa wybuchu rozczarowania wywołanego okropnÄ znajomoĹciÄ jÄzyka. Tymczasem pokazaĹa siÄ nastÄpna fargi, wyraĹźajÄ c pragnienie-przekazania. - MĂłw - powiedziaĹa zwiÄĹşle Vaintè. - Mocno poĹźÄ dana lepsza mowa po ostatniej posĹaĹczyni. ByĹa rzeczywiĹcie lepsza, bo przybywaĹa od eistai, a ta uĹźywaĹa wyĹÄ cznie owych fargi, ktĂłre byĹy juĹź niemal Yilanè. 120 - ProĹba od najwyĹźszej poprzez najniĹźszÄ do wysokiej Vaintè. Serdeczne pozdrowienia oraz poĹźÄ danie obecnoĹci w ambesed po zakoĹczeniu bieĹźÄ cych zajÄÄ. - PrzekaĹź radosne przyjÄcie Ĺźyczenia eistai, błyskawiczne przybycie. Rozkaz eistai, choÄby ujÄty w najuprzejmiejsze sĹowa byĹ rozkazem, ktĂłry naleĹźaĹo wykonaÄ natychmiast. ChoÄ pragnÄĹa porozmawiaÄ z Naalpè, musiaĹa odĹoĹźyÄ spotkanie z niÄ . Vaintè nie zamierzaĹa siÄ jednak spieszyÄ, nie chciaĹa przybyÄ zadyszana, niezdolna do rozmowy. SzĹa do ambesed ocienionymi chodnikami, wiedziaĹa, Ĺźe wyprzedzi jÄ wysĹanniczka z meldunkiem o zrobieniu rozkazu. spacer tymi znajomymi korytarzami budziĹ w Vaintè mieszane uczucia. CieszyĹa siÄ, Ĺźe to miasto naleĹźy akurat do Yilanè ; martwiĹa siÄ, Ĺźe znaczna jego czÄĹÄ nadal leĹźy w ruinie, a ustuzou uciekĹy. WierzyĹa, Ĺźe moĹźe siÄ to im udaÄ. ZmykajÄ , lecz zostanÄ odnalezione. Wielkie ambesed byĹo zupeĹnie puste, bo zza morza przypĹynÄĹa jedynie czoĹĂłwka Yilanè. Nim caĹy Ikhalmenets przybÄdzie do Alpèasaku, miasto musi zostaÄ wyleczone, odrosnÄ Ä oraz wyzdrowieÄ. NajwaĹźniejsze to wzmocniÄ jego obronÄ. przenigdy juĹź Ĺźadne ustuzou nie moĹźe postawiÄ w nim nogi. Lanefenuu rozĹoĹźyĹa siÄ w sĹoĹcu na tronie pod odlegĹÄ ĹcianÄ . SiadywaĹa tam szlachetna, zmarĹa Malsas<, siedziaĹa oraz panowaĹa Vaintè, byĹo to dawno temu, gdy miasto byĹo mĹode. Dziwnie obecnie wyglÄ daĹ tam ktoĹ inny - Vaintè natychmiast jednak zdĹawiĹa rodzÄ cÄ siÄ w niej nienawiĹÄ. przenigdy! Nie jest juĹź eistaa, nie chce teĹź wiÄcej rzÄ dziÄ. Lanefenuu to potÄĹźna eistaa, jest szanowana oraz sĹuchana. W swej ĹaskawoĹci pozwoliĹa Vaintè przygotowywaÄ wojska oraz wykorzystaÄ geniusz nauki do odzyskania miasta. Do zabijania ustuzou. Lanefenuu jest eistaa dwĂłch miast, przywĂłdczyniÄ przywĂłdczyĹ. Lanefenuu widziaĹa wyraĹşnie myĹli zbliĹźajÄ cej siÄ Vaintè oraz przyjÄĹa je za naleĹźne sobie. Doradczynie odsunÄĹy siÄ, by zrobiÄ dla Vaintè miejsce w swym krÄgu. - PrzybyĹo uruketo z wiadomoĹciami oraz pytaniami - powiedziaĹa Lanefenuu. - Gdy myĹlÄ o nim, czujÄ potrzebÄ odetchniÄcia jeszcze raz powietrzem otoczonego-morzem Ikhalmenetsu. Jestem tu za dĹugo, moje nozdrza zatyka smrĂłd ustuzou oraz przesycajÄ cy miasto dym. - Zostanie oczyszczone, eistao, tak jak oczyĹciĹyĹmy je z paskudnych ustuzou. - Dobrze powiedziane, doceniam to. Zostanie tu Ukhereb, by wszystkiego doglÄ daÄ. Zajmuje siÄ naukÄ , a nie politykÄ , oraz to bÄdzie jej zadaniem. Twoim zaĹ pilnowanie, strzeĹźenie oraz chronienie miasta dla Yilanè. Czy to jasne? - Na pewno, Eistao. Nie bÄdziemy wspĂłĹrzÄ dziÄ, lecz wspĂłĹpracowaÄ; jedna ma budowaÄ, druga broniÄ. jest tylko jedna rzÄ dzÄ ca. - Zgoda. teraz powiedz mi o ustuzou.